W małej miejscowości na
Krajnie zbliżała się piękna Wigilia.
Zosia wstała dziś wcześnie rano. Hamkała śniadanie, nakarmiła
ciućka Tropka i wyniosła farfoty. Jej młodsze siostry, Hania i Asia,
wstały nieco później. Hania, która była starsza od Asi, czekała na
brifkorza. Miał jej dostarczyć list od najlepszej przyjaciółki.
Asia, najmłodsza z sióstr, nie mogła się doczekać Wigilii, a
najbardziej prezentów. Dla dziewczyn zapowiadał się pracowity ranek,
podobnie jak i dla rodziców dziewczyn. Mama Ula przyrządzała kluski
z makiem, a tata Bartosz miał zamiar na Boże Narodzenie upiec guloka
ze śliwkami. W południe rodzina ogarnęła się z pracą. Mała
Asia oglądała telewizję. Na ekranie ukazali się górale na scenie w
ludowych ancugach, którzy śpiewali kolędy. Góralskie przysmaki na
stole koło sceny kusiły oko: pierogi, kwaśnica, barszcz z uszkami.
Ach, aż Asi hamkać się zachciało. Nagle dziewczyna poszła do mamy i
zapytała
- Mamo, czy górale najpiękniej obchodzą święta Bożego Narodzenia?
- Nie - odpowiedziała - dlaczego pytasz?
- Bo wiesz, zawsze w telewizji pokazują, jak na południu Polski
obchodzi się to święto, a u nas tak nie jest?
Mamę to zdziwiło. Wpadła na pomysł, że w tym roku Wigilia odbędzie
się po krajeńsku. Zadzwoniła do busi z prośbą. Asia chciała się
dowidzieć, z kim mama rozmawia, ale powiedziała jej , że to
niespodzianka. O godzinie piętnastej w pokoju był już przygotowany
stół wigilijny.
Przyjechała busia z dodkiem. Ściągnęli buksy. Dodek odłożył na
bigiel jaczkę. Busia przyniosła dziwną torbę i stajenkę własnej
roboty. W środku była Święta Rodzina, a obok niej stała klempa z
blerwą. Dodek zaś przywiózł na Boże Narodzenie fryszwurszt.
- Wuja przyjechał - wykrzyknął tata.
Dzieci się bardzo ucieszyły na widok bliskich. Tropka również
podskakiwała. Kiedy wszyscy usiedli do stołu, dodek wyciągnął z
torby busi ancugi ludowe, dokładnie krajeńskie. Busia poszła się
przebrać i po chwili wróciła.
- Dzieci, to są ludowe ancugi naszego regionu. Busia umie bez felera
gadać i bibulić po krajeńsku, w końcu pochodzi z Krajny- powiedziała
mama.
- A na naszym stole widzę, że jest 12 regionalnych potraw- dodał
wuja.
- Nie tylko górale mają swoje regionalne ancugi, potrawy i nie tylko
oni obchodzą Boże Narodzenie z regionalną tradycją. Gwara krajeńska
jest bardzo rzadka, dlatego pomyślałam, że na stulecie odzyskania
przez Polskę niepodległości, w ten najpiękniejszy wieczór,
najpiękniejszy w roku, wieczór wigilijny, opowiemy wam o naszej
pięknej Krajnie.
I tak cała rodzina, przy wigilijnym stole, spędziła czas, słuchając
busi, która opowiadała o naszym najpiękniejszym regionie.