Pewnego sierpniowego ranka wraz z rodzicami i rodzeństwem wyjechałam
na wycieczkę nad morze do Władysławowa. Zaplanowaliśmy wszystko i
wyruszyliśmy. Jechaliśmy około 5 godzin. Gdy dojechaliśmy,
zaczęliśmy rozkładać namiot. Następnie odpoczęliśmy trochę po
podróży. Później poszliśmy zobaczyć morze, które było piękne. Szum
fal był bardzo głośny, ponieważ fale w tym dniu były bardzo duże.
Wieczorem zrobiliśmy sobie rodzinnego grila z ciocią, wujem,
kuzynostwem i kolegą taty. Gdy już wszyscy się najedliśmy, tata z
wujem poszli odprowadzić swojego kolegę. Po około 15 minutach
wrócili i tata zapytał:
- Co myślicie o pójściu na spacer?
- To świetny pomysł - odpowiedzieliśmy.
Poszliśmy więc na spacer. Gdy tak sobie szliśmy, powiedziałam:
- Zobaczcie, jaki piękny widok.
Wszyscy się ze mną zgodzili, a mama powiedziała:
- Tak, to prawda, Władysławowo nocą, jak i za dnia wygląda pięknie.
Spacer trwał jeszcze około godziny i wróciliśmy do namiotu położyć
się spać
Nigdy nie zapomnę tego dnia. Myślę, że jeszcze kiedyś pojadę do
Władysławowa, ponieważ jest tam pięknie.