Bartosz
Turek
Kartka z pamiętnika Ani z Zielonego Wzgórza
Drogi pamiętniku!
Jestem bardzo smutna. Tak chciałabym mieć rodzinę. Tyle razy się
zawiodłam, byłam źle traktowana przez ludzi, którzy mnie adoptowali, a
potem oddawali. Czy jestem taka zła, że nikt mnie nie chce? Wiem, że
za dużo mówię i mam inne wady, ale pragnę mieć kogoś, kto by mnie
kochał.
Dzisiaj dostałam informację, że będę adoptowana. Już sobie wyobrażam
moich nowych rodziców. Kim są? Jak wyglądają? Czy mnie zaakceptują?
Nie będę mogła zasnąć. Wiem tylko, że jest to rodzeństwo. Kolejny
dzień, kolejne rozczarowanie?
Rano przyjechał po mnie starszy. Ma na imię Mateusz. Wygląda na bardzo
miłego. Powiedział, że mieszkają na Zielonym Wzgórzu.
Przyjechaliśmy do mojego nowego domu. W progu przywitała mnie groźnym
wzrokiem starsza pani. Zaraz poczułam, że jej się nie podobam. Zabrała
Mateusza na bok i powiedziała, że miał przewieźć chłopca, a nie
dziewczynkę. Zrobiło mi się smutno. Mój sen i nadzieja na nową rodzinę
prysła jak mydlana bańka.
Przyrzekłam sobie że, będę się starała, aby mnie zostawili u siebie.
Będę dla nich dobrą córką, bo nie chcę być już sama.