„Miła niespodzianka”
Pewnego dnia Klara ze swoją siostrą Miłką poszły na świąteczny
spacer.
Gdy tak szły w ciszy, Miłka powiedziała:
- Myślisz że święty Mikołaj istnieje?
- Pewnie, że istnieje, może jutro nawet przyjdzie - odparła z dumą
Klara, ponieważ zawsze pytała o to mamę.
- Ale Klaudia powiedziała, że on nie istnieje.
- No widzisz, może niektórzy go jeszcze nie widzieli, ale ja
widziałam.
- To niesamowite! Masz jego fotografię?
- Niestety, nie mam.
- Szkoda.
Przez następny kawał drogi powrotnej obie szły, już milcząc.
Tata dziewczynek wczesnym rankiem poszedł po choinkę.Siostry były
bardzo zaniepokojone, gdyż nie wracał bardzo długo. Było to dziwne,
ponieważ wystawa choinek była tuż obok. Mama dziewczynek była
zadziwiająco spokojna, wiedziała, gdzie jest jej mąż.
- Mamo, dlaczego jesteś taka spokojna? Przecież tata jeszcze nie
wrócił.
- Wystarczy, że ja wiem, gdzie jest tata.
- A powiesz, gdzie jest?
- Jest w pracy - powiedziała mama.
Miłka była już bardziej spokojna, choć dalej było czuć tę
nutkę niepokoju.
- Klaro, ja już nie wiem, co mam robić! Wciąż się martwię tym, że
nie ma taty, chociaż mama powiedziała, że jest w pracy - mówiła ze
łzami w oczach dziewczynka.
- Będzie wszystko dobrze, zaraz wróci. Na pewno wróci.
Przez resztę dnia Miłka patrzyła przez okno w oczekiwaniu na
tatusia. W pewnym momencie ujrzała coś mieniącego. Pomyślała,że to
tata, ale to było niemożliwe. Światełko przybliżało się do
dziewczynki coraz bardziej. Było to bardzo straszne, lecz
dziewczynka pozostawała na miejscu.
- Cześć, otworzysz mi okno?-zapytało małe stworzonko.
- Nie wiem, nie jestem pewna.
- Mam pewne informacje dla ciebie.
- Jakie informacje?-odpowiedziała zmieszana.
- O Świętym Mikołaju! Więc czy otworzysz mi to okno?
- O Świętym Mik...?! A tak, tak, jasne, już otwieram.
- A więc...- zaczęło nieznajome stworzenie.
- Nazywam się Gnu i jestem elfem świętego.
- Gnu?!Przecież to zwierzę.
- U nas na biegunie północnym nie patrzymy na to.
- O, to dziwne. Tutaj patrzą nawet na nazwisko.
- To na tym kontynencie są aż tak wybredni.
- No co się zrobi, nic!- odpowiedziała dziewczynka, śmiejąc się
razem z Gnu.- Wracając do sprawy ze Świętym Mikołajem, ponieważ
powierzył mi misję, w której muszę zdobyć jeden niepowtarzalny
prezent dla wyjątkowej osoby i czy byś mogła mi pomóc, bo nasz szef
się bardzo rozchorował i nie pozwalamy mu wyjść z łóżka i musi
codziennie pić ciepły rosół.
- Będę musiała spytać moją mamę. A czy moja siostra też może nam
towarzyszyć?
- Nie wiem, także muszę się spytać szefa, czy pozwoli. Więc udam się
zapytać.
- Dobrze.
Elf w mgnieniu oka zniknął z pola widzenia Miłki, lecz po paru
minutach już wrócił.
- To co, wołaj siostrę i idziemy bo Gwiazdka lada moment.
Gnu mówił prawdę, gwiazdka powinna rozpocząć się za dziesięć godzin.
Po pewnym czasie Miłka pobiegła do kuchni, gdzie była jej
mama.
- Mamo, mamo mogę pójść z Klarą i Gnu na spacer?
-Z Gnu, a kto to taki?
- Nasz przyjaciel, w sensie - mój i Klary.
- A no dobrze, to pójdźcie, tylko wróćcie za godzinę stroić choinkę
z tatą.
- Dobrze.
Po pożegnaniu i poinformowaniu Gnu oraz Klary wybiegli na
dwór, przed drzwiami znajdowały się już sanie.
- A więc zabieram was do lasu, bo tam znajduje się prezent.
Po pewnym czasie udali się w miejsce wyznaczone przez Gnu.
- I co, gdzie ono jest?
- Tu!!
- Wow, jaki on jest słodki!! - wykrzyczała Klara.
Był to szczeniaczek. Dokładnie taki sam, jakiego chciał Miłka.
- Faktycznie jest prześliczny - odparła ze smutkiem Miłka.
- Dlaczego jesteś taka smutna? - zapytali Gnu i Klara.
- Po prostu chciałam dostać takiego samego na święta, pisałam nawet
list do twojego szefa.
Po krótkiej rozmowie dziewczynki udały się do domu.
- Piękny był ten piesek.
- To fakt - odpowiedziała klara
- No zdążyłyście? Już chciałam po was wyjść. A gdzie Gnu?
- Gnu musiał już iść.
- Szkoda. Wchodźcie szybko do domu, bo zimno.
Kiedy już ustroiły drzewko i zasiadły razem z rodziną do wigilijnego
stołu, uświadomiły sobie, że podczas Bożego Narodzenia zawsze są
jakieś prezenty.
- Mamo, możemy już otworzyć prezenty?
- Tak, tylko ty Miłko otwieraj ostrożnie.
Miłka była zdziwiona i kiedy przyszedł czas na nią, otrzymała
pudełko z listem.