Maria Tonderys
Przygoda z prezentem
Tegoroczne święta spędziłam w domu. Kilka dni przed
wieczorem wigilijnym ubierałam wraz z moim bratem
pachnącą, rozłożystą choinkę. Udekorowaliśmy ją
cukierkami, bombkami i kolorowymi łańcuchami, które co roku robimy
sami. W Wigilię przygotowałam pięknie stół, wystawiłam na nim
dwanaście potraw, pod obrusem położyłam sianko.
Kiedy wszystko już było gotowe, z całą rodziną składaliśmy sobie
życzenia. Usiedliśmy do stołu i rozmawialiśmy, a za oknem padał
gęsty śnieg.
- Pora na prezenty – oświadczyła babcia.
Wszyscy wręczali sobie prezenty i nadeszła moja kolej, aby dać babci
prezent.
Sięgam pod choinkę i nagle…
- O nie! - krzyknęłam.
- Co się stało? – zapytał tata.
- Nie ma mojego prezentu dla babci – odpowiedziałam zdenerwowana.
- Jak nie ma prezentu? – zdumiała się mama.
- Nie wiem, co się z nim stało. Kładłam go pod choinką wczoraj
wieczorem - odpowiedziałam.
- Nic się nie stało, w święta nie są najważniejsze prezenty. W
święta najważniejsze jest to, aby być dla siebie uprzejmym,
życzliwym, żeby zawsze pomagać – powiedziała babcia.
Było mi smutno, dlatego że babcia ma zawsze dla mnie prezent.
Gdy wszyscy otwierali prezenty, schyliłam się głęboko pod choinkę i
nagle zobaczyłam, że leży tam ten prezent dla babci. Przesunął się
daleko pod ścianę, między gęste gałęzie, dlatego nie mogłam go
znaleźć.
- Znalazłam! - krzyknęłam.
- Co znalazłaś? - zapytał brat.
- Znalazłam, znalazłam prezent babci.
Wręczyłam prezent babci, babcia była zadowolona. Śmialiśmy się z
naszej wigilijnej przygody. Potem śpiewaliśmy kolędy, było bardzo
pięknie i miło.