"Poradnik jak nie stracić wiary
w ludzi"
(historia ma charakter humorystyczny i nie ma na celu nikogo
obrazić )
Zanim przeczytasz,
musisz wiedzieć, iż ta historia może powodować skrajne emocje,
co może doprowadzić do stanu załamania nerwowego. Czytasz na
własną odpowiedzialność.
Pojechałam na konkurs, gdyż zakwalifikowałam
się do niego poprzez dobre zaprezentowanie się na etapie
szkolnym. Tak, ja wiem, że może to brzmieć jak jakaś zagmatwana
i odrobinę pokręcona historyjka, ale tak naprawdę jest to
całkowicie proste. Wracając do rzeczy, to kiedy byłam już na tym
konkursie, jakoś tak się udało, że wygrałam. Bardzo się
ucieszyłam, bo wiadomo, każdy się cieszy, jak mu coś wychodzi.
Na końcu wszystkie osoby, które wygrały, zostały poproszone, aby
zostać na moment, by omówić szczegóły, dotyczące kolejnego etapu
konkursu. Zostałam więc na miejscu i czekałam cierpliwie, aż
dostaniemy jakieś informacje. Kiedy już wszyscy wyszli (oprócz
osób, które miały zostać), dostaliśmy kartki na których było
napisane co i jak, tj. dokładna data, godzina i miejsce
spotkania na ostatnim etapie.
Wszystko szło świetnie. Ja oczywiście ćwiczyłam przed
konkursem, aby wypaść jak najlepiej. Z niecierpliwością
czekałam, aż w końcu nadejdzie ten dzień. Finał był zaplanowany
na dwa dni. Pierwszego dnia swój finał miały dzieci z kategorii
klas 1-3 oraz 4-6, natomiast moja kategoria 7-8 miała mieć finał
następnego dnia.
Czar prysł, gdy usłyszałam okropną wiadomość. Otóż dzień
przed moim występem, około godziny 13:00 , czyli właściwie jak
pierwszy dzień konkursu się kończył, okazało się, że ktoś się
pomylił i miałam mieć ten występ razem z innymi klasami, czyli
wszyscy w jeden dzień.
Nie uwierzycie, jaką miałam minę, kiedy się o tym
dowiedziałam. Normalnie się popłakałam. Wiecie jak to jest
przygotowywać się do czegoś i nagle to wszystko na nic?! Byłam
wprost ZAŁAMANA ! Normalnie masakra jakaś. Płakałam, a właściwie
RYCZAŁAM przez jakieś PÓŁ GODZINY, a może jeszcze dłużej. Wiem,
wiem jak to brzmi i wychodzę teraz na jakąś histeryczkę, bo
panikuję z powodu jakiegoś konkursu, no ale wiecie, tu chodzi o
sam fakt tego, że nie miałam nawet szansy. Oczywiście po tej
akcji nie brakowało osób, które mnie pocieszały, wspierały i
mówiły, że będzie lepiej i jeszcze inne konkursy będą moje.
Jestem tym osobom bardzo wdzięczna, za wsparcie i motywację.
Ostrzegam was, abyście wy nie tracili wiary w siebie a w
szczególności w innych ludzi, bo przecież jak mówi tekst jednej
znanej amerykańskiej piosenki „I'm only human after all”- „w
końcu jestem tylko człowiekiem”. Miejmy do siebie wzajemny
szacunek, bo każdy z nas może popełnić błąd i w każdej chwili
możemy to być również my. Ja nauczyłam się, że nie warto płakać
z takiego powodu jak stracony konkurs. Wiem, że w swoim życiu
pojadę jeszcze na tysiące innych, może nawet je wygram, ale to
jest tu najmniej ważne, chociaż nie ma co ukrywać, że to właśnie
o to chodzi w konkursach i każdy lub większość osób, które idą
na konkursy liczą na wygraną, ale ważna jest ta zabawa i mała
dawka adrenaliny, która towarzyszy nam przy lekkim stresie
związanym z prezentacją siebie przed większą czy mniejszą
publiką.
Dziękuję za uwagę i przeczytanie historii o moim
konkursie oraz o tym, jak byłam na skraju utraty wiary w ludzi.