Działo się to dzień przed Wigilią. Tego ranka
wstałam bardzo wcześnie. Obudziła mnie myśl, jaki dobry uczynek można
by zrobić. Nie miałam pomysłu, ale czułam, że wkrótce wydarzy się coś
niezwykłego.
Gdy poszłam do drugiego pokoju, zauważyłam, że wszyscy jeszcze śpią.
Sięgnęłam po telefon i zobaczyłam, że to dopiero 6:30. Zabrałam
telefon i poszłam do swojego pokoju.
Po jakimś czasie zauważyłam, że wszyscy już wstali.
Trwały ostatnie przygotowania do Wigilii. Ubrałam się ciepło i
powiedziałam rodzinie, że chcę się przejść. Wtedy mama powiedziała:
- Masz tu listę i wejdź po drodze do sklepu.
- Dobrze, zrobię zakupy.
Po drodze nic ciekawe się nie wydarzyło, ale cały czas czułam, że
czeka mnie jakaś niespodzianka. Myślałam, że to może ta świąteczna
atmosfera tak działa, ale może nie tylko.
Gdy szłam z powrotem, zobaczyłam, że zaczął padać śnieg. Od razu
pobiegłam zanieść zakupy do domu. Z kuzynostwem, którzy już wcześniej
przyjechali, poszliśmy lepić bałwana i rzucać się śnieżkami. Ich
przyjazd nie był niespodzianką. Widujemy się dosyć często. I tak minął
dzień.
Następnego ranka obudził mnie dzwonek do drzwi. Ubrałam szlafrok i
poszłam otworzyć. Za drzwiami stała pewna rodzina. Zapytałam:
- Dzień dobry, o co chodzi??
- Oni zaś powiedzieli: Cześć Aniu! - Czy możemy poprosić twoją mamę? I
czy możemy wejść?
Nie wiedziałam, co zrobić. Nie znałam tych ludzi. Miałam ich wpuszczać
do domu?
Ale z drugiej strony to dziwna sytuacja. Znali moje imię. Skąd
znali mnie i moją rodzinę? Zawołałam mamę i wpuściłam ich do
środka. Mama mnie poprosiła, abym poszła do swojego pokoju. I tak
zrobiłam.
Będąc w swoim pokoju, cały czas zastanawiałam się, co to za
rodzina. Po kilku godzinach mama mnie zawołała na dół i wytłumaczyła
całą sytuację. Powiedziała:
- Aniu, posłuchaj mnie. To jest twoja dalsza rodzina. Pamiętasz, jak
niedawno znalazłaś zdjęcie rodzinne ? I pytałaś o te osoby na
fotografii stojące obok nas, z lewej strony.
- Tak, pamiętam.
- To są własnie te osoby ze zdjęcia. Nie poznałaś ich, bo przyjechali
tutaj po wielu latach.Więc poznaj twoją dalszą rodzinę. To jest Hania,
a to Bartek – twoi kuzyni. A to ich rodzice - Ciocia Sylwia i wujek
Tomek.
Ucieszyłam się, że będę miała większą rodzinę. I na dodatek
przyjechali w Wigilię. To tak miło, kiedy przy świątecznym stole
zasiada dużo ludzi. Ale dlaczego dopiero teraz przyjechali? Przez tyle
lat nikt o nich nie wspominał, w ogóle ich nie znałam.
Po kilku godzinach rozmowy dowiedziałam się, że wyjechali,
ponieważ mieli kiedyś bardzo trudną sytuację materialną. Nie mieli
pracy. Mieli złe wspomnienia. Długo szukali pomocy, ale na darmo.
Musieli wyjechać z kraju.
Jednak przykre wspomnienia z przeszłości nie przeszkodziły, aby
wspólnie biesiadować. Teraz u nich się polepszyło. Mogli
przyjechać na święta do Polski.
Kiedy mama z ciocią przygotowywały wieczerzę wigilijną, ja z moim
kuzynostwem poznawaliśmy bliżej Hanię i Bartka, pomagając przy tym
nakrywać do stołu. Z niecierpliwością oczekiwaliśmy pierwszej gwiazdki
na niebie. Po długich i wyczerpujących przygotowaniach zasiedliśmy
wspólnie do wieczerzy. Atmosfera przy dzieleniu się opłatkiem i
składaniu życzeń była podniosła i wzruszająca. Po pysznej kolacji
nadszedł czas na prezenty. O północy udaliśmy się wszyscy na
pasterkę do kościoła.
Czas spędzony z rodziną mijał nieubłagalnie szybko. Ciocia z wujkiem,
chcąc utrzymywać kontakt, zaprosili nas na następne święta, a my
przyjęliśmy to zaproszenie z wielką radością.